Jednobiegowe, dwubiegowe, spiralne i wachlarzowe. O konstrukcji stopień-podstopień ZETA lub policzkowej. Ze spocznikiem lub bez. Wybór drewnianych schodów na polskim rynku jest obecnie ogromny. Dużym zainteresowaniem cieszą te bogato zdobione, jak i te proste, pozbawione ozdobników. Jednak nie zawsze tak było. Jak zmieniały się schody i moda na nie w ciągu ostatnich 30 lat?
Drewniane schody klasyczne, fot. Marchewka Schody - Podlogi - Wnetrza |
Schody zawsze były jednym z najistotniejszych elementów wnętrz. Początkowo wykonywano je z kamienia lub ze stali. Dopiero później pojawiły się drewniane. Najbardziej wiekowe schody wykonane z tego surowca mają już około 7 tysięcy lat i znajdują się w miejscowości Hallstatt, w Austrii. W polskim kontekście trudno mówić o tak długich tradycjach. Jest jednak kilka przełomowych momentów, o których warto wspomnieć.
Zakręcone lata 90.
Jeszcze pod koniec lat 80. i na początku lat 90. niezmienną popularnością cieszyły się klasyczne schody proste. Niezastąpione w domach. Zarówno w jednej linii bez zabiegów, jak i wzbogacone o spoczniki czy podesty. Wszystko zależało - i nadal zależy - od indywidualnych potrzeb. Jednak druga połowa lat 90. przyniosła powiew świeżości. Na rynku pojawiły się wówczas schody gięte.
– Od razu po wprowadzeniu tych schodów na polski rynek, ich konstrukcja spotkała się z dużym uznaniem klientów. Fascynowało ich przede wszystkim to, w jaki sposób można tak wygiąć drewno. Poza tym te schody są po prostu piękne – mówi Stanisław Marchewka, prekursor schodów giętych, prezes zarządu firmy Marchewka Schody - Podłogi - Wnętrza, obchodzącej w tym roku 30 lat istnienia.
Schody gięte są nie tylko ważnym detalem architektonicznym. Zyskały także dużą popularność ze względu na swoją funkcjonalność. Bardzo dobrze sprawdzają się bowiem w pomieszczeniach o małej powierzchni przeznaczonej na klatkę schodową czy w mieszkaniach dwupoziomowych.
2004 - rok “schodowej rewolucji”
Na początku drugiego tysiąclecia na polskim rynku pojawiły się schody stopień-podstopień ZETA, inaczej zwane dywanowymi. Ta samonośna konstrukcja pozbawiona belek policzkowych, składająca się ze stopni i podstopnic, od samego początku spotkała się z uznaniem ze strony klientów indywidualnych i architektów. Ten prosty typ schodów, mimo solidnej budowy, zaskakuje bowiem lekkością. Bardzo dobrze sprawdza się w nowoczesnych wnętrzach, dając wiele możliwości aranżacyjnych. Schody ZETA mogą być bowiem wolnostojące, umieszczone na betonie lub przymocowane do ściany.
– W momencie wprowadzenia tych schodów na rynek, wiedzieliśmy, że nasi klienci z miejsca je pokochają. Cieszą się niesłabnącą popularnością do dzisiaj. Ich wygląd jest zresztą doskonałym odbiciem aktualnej mody – mówi Stanisław Marchewka. – Mimo że, wciąż chętnie wybierane są schody bogato zdobione, wręcz renesansowe, to coraz większą popularnością cieszą się schody o prostych formach, które uwydatniają piękno użytego surowca – dodaje Stanisław Marchewka.
Można zauważyć, że w schodowej modzie obserwujemy powrót do klasyki. Oryginalny projekt, nawet najstaranniej wykonany może się po prostu znudzić. Nie oznacza to jednak powrotu do praktyk przed-renesansowych, kiedy tylko i wyłącznie funkcjonalność była na pierwszym miejscu. Proste formy również mogą być piękne, jeśli do ich wykonania użyjemy najwyższej jakości drewna i postaramy się o jego właściwą obróbkę.
A jak eksperci widzą przyszłość schodów w Polsce? Czy rynek może nas jeszcze zaskoczyć?
– Będąc na tym rynku od 1987 roku, wiem, że ten temat jest wymagający. Ale wiem też, że możliwy jest kolejny przełom na miarę schodów giętych lub Zeta. Wciąż pracujemy nad udoskonalaniem znanych nam konstrukcji i dbamy o jak najlepszy dobór drewna, tak aby dostarczyć klientom jak najlepszy produkt. Wierzę w to, że jeszcze niejeden nasz produkt zaskoczy rynek i spotka się z uznaniem odbiorców – mówi Stanisław Marchewka.