Po zjedzeniu ostatnich pierniczków i uprzątnięciu świątecznych dekoracji często pojawia się uczucie pustki. W mieszkaniu, które jeszcze niedawno pachniało choinką i było rozświetlone nastrojowymi lampkami, nagle czegoś zaczyna brakować. Do tego krótkie, chłodne dni i wszechobecna szarość – styczeń i luty to niełatwy czas. Dlatego warto uprzyjemnić sobie oczekiwanie na wiosnę i rozjaśnić sobie codzienność, a przynajmniej wnętrza. Jak? Pastelami!
Moment, w którym sprzątamy świąteczne dekoracje, wprowadza lekkie zamieszanie w domowej aranżacji, a efekt pustki i poczucie melancholii są potęgowane aurą panującą na zewnątrz. Jak więc uprzyjemnić sobie ten czas?
– To idealny moment na przearanżowanie wnętrz. Przestawienie łóżka w sypialni, szafki w korytarzu, stolika kawowego w salonie albo, jeśli mam siłę i ochotę, wszystkich mebli w pokoju, działa bardzo odświeżająco. Zarówno jeśli chodzi o kwestie wizualne, jak i emocje. Początek roku postrzegamy często jako nowy start i więcej możliwości. Zmiany w aranżacji to takie symboliczne przypieczętowanie otwarcia kolejnego rozdziału – mówi ekspertka, związana z marką KiK.
Pastelowe koło ratunkowe
Przestawienie mebli to kuszący, szybki i właściwie bezkosztowy pomysł na zmianę aranżacji.
– Myśląc o układzie mebli, warto zastanowić się, co robimy najczęściej w danym pomieszczeniu. Czasami zmienia się to w zależności od pory roku – przykładowo wiosną i latem chcemy mieć wygodny dostęp do wyjścia na balkon czy taras i nie mamy problemu z zasłonięciem kaloryfera kanapą lub innym meblem. Zimą jednak zależy nam na odpowiednim ogrzaniu pomieszczenia, więc usuwamy wszystkie przeszkody, znajdujące się przy kaloryferze, przestawiając je np. w stronę drzwi balkonowych, z których korzystamy znacznie mniej lub wcale w okresie chłodów – tłumaczy specjalistka sieci sklepów KiK.
Jeśli meble w naszych czterech kątach są już ustawione odpowiednio i odpowiadają temu, jak spędzamy czas w okresie zimowym, możemy przejść do zasadniczej kwestii – rozjaśniania. Pomimo przesilenia zimowego dni jeszcze są krótkie, więc nie możemy bazować jedynie na świetle dziennym i pełnym odsłonięciu okien, co i tak rzadko kiedy jest możliwe, jeśli cenimy sobie prywatność. Możemy jednak wprowadzić do aranżacji pastelowe odcienie, które subtelnie rozjaśnią nasze wnętrze.
– Pastele wielu osobom kojarzą się z wiosennymi, wielkanocnymi dekoracjami, co może powodować lekki niepokój o tej porze roku, ale prawda jest taka, że ogólny efekt zależy od tego, z czym je zestawimy. Pastele świetnie nadają się do rozjaśnienia wnętrz zimą. Wspaniale prezentują się w przytłumionym styczniowym słońcu, a jeszcze przytulniej towarzystwie ciepłego światła świec czy lamp – opowiada ekspertka KiK.
Małe elementy, duży efekt
Jak zatem pokolorować wnętrza pastelami?
– Skupmy się na drobiazgach: kubkach, filiżankach, wazonach, świecznikach, lampionach czy obrazkach, które są niedrogie, a przy tym praktyczne. Maksimum przytulności osiągniemy z pomocą pastelowych poduszek, koców, ale także pantofli czy piżam lub szlafroków, które dodadzą wnętrzom – dosłownie i w przenośni – niesamowitej miękkości – wylicza dekoratorka związana z siecią sklepów KiK.
Czy to naprawdę takie proste? Oczywiście! Nie chodzi o to, by po świętach wykosztowywać się na nowe meble czy kolor ścian, ale by coś zmienić w mieszkaniu, w którym spędzimy jeszcze sporo czasu, nim nadejdą ciepłe dni. Jeśli chcemy podkręcić tę sielsko-pastelową atmosferę, zapalmy świecę o słodkim zapachu, zróbmy sobie owocową herbatę i kupmy bukiet ciętych pastelowych kwiatów, na przykład tulipanów. To błyskawiczny i niezawodny sposób na poprawę nastroju i rozjaśnienie pochmurnych dni!